Dzisiaj z lekkim opóźnieniem, ale za to w sam raz na ostatki przepis na faworki bez tłuszczu, czyli pieczone. Smakują... hm inaczej. Jeśli komuś nie przeszkadza brak tłuszczu albo szukacie wersji "light" oto ona!
Składniki:
4 żółtka
350 g mąki
około 5-6 łyżek śmietany
2 kieliszki rumu
cukier waniliowy do smaku jeśli lubicie
Temperatura: 200 stopni
Czas: około 5 minut
- Wrzuć wszystkie suche składniki do miski i wymieszaj;
- Osobno wymieszaj resztę składników;
- Połącz składniki i wyrób dokładnie... może to zając dużo czasu!
- Ja dodałam trochę letniej wody aby wszystkie składniki ładnie się połączyły;
- Wywałkuj bardzo cienko, tak aby ciasto było niemalże przeźroczyste;
- Pokrój w rąby;
- Zrób nacięcia na środku rąbów;
- Jeden z rogów przeciągnij przez nacięcie;
- Układaj faworki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia;
- Wstaw do piekarnika uprzednio nagrzanym do 200 stopni;
- Sprawdź po 5 minutach czy faworki są gotowe;
- Posyp cukrem pudrem i jedz!
Smacznych Ostatków :-)
Wow... I Ty to sama robilas, jestem pod wrazeniem! Zdolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jak smakują takie pieczone faworki w porównaniu ze zwykłymi, za którymi nie przepadam właśnie ze względu na ich tłustość :) Wyglądają bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńile ich wyjdzie?
OdpowiedzUsuńHm... spora miska :-) ale ile dokladnie? Muszę je znów zrobic i sprobowac nie zjesc zanim wymierzę ;-)
Usuń